Badanie wpływu, jaki stereotypy, przesądy i uprzedzenia wobec kobiet wywierają na orzecznictwo i traktowanie kobiet w sądach wymaga zrozumienia i uzgodnienia sensu używanych pojęć, ich zakresu znaczeniowego i sposobu, w jaki wpływają na myślenie i postępowanie sędziów, prokuratorów i innych uczestników rozpraw sądowych w interesujących nas sprawach.
Autorzy badania spodziewali się, że osoby, które zgłosiły się do udziału w monitoringu, nie będą miały dostatecznej wiedzy i nie w pełni będą rozumieć, czym są i jak mogą się przejawiać uprzedzenia, przesądy i stereotypy na temat płci w postępowaniach przed sądami w sprawach o przemoc wobec kobiet. Przewidywania te znalazły potwierdzenie w toku szkoleń dla prowadzących monitoring wolontariuszy. Wiele osób nie rozumiało wcale lub dostatecznie używanych w badaniu pojęć i nie zdawało sobie sprawy, że w dyskryminującej kobiety, wciąż żywej tradycji patriarchalnej, nawet stereotypy pozytywne na temat kobiet, mogą się przyczyniać do ich gorszego traktowania i dyskryminacji, tak w sądach, jak w ogóle w życiu społecznym.
Na następnych stronach naszego raportu omówimy pokrótce definicje używanych pojęć, mechanizmy ich kształtowania, ich charakterystykę oraz sposoby, w jakich mogą się przejawiać i i przynosić szkody w życiu osobistym i społecznym, przede wszystkim zaś w sądach karnych i rodzinnych w sprawach związanych z przemocą w rodzinie i przemocą wobec kobiet.
Stereotypy
Za autora terminu „stereotyp” uważany jest amerykański myśliciel i publicysta Walter Lippman. W książce pt. Public Opinion, wydanej w 1922 roku, autor ten użył tego pojęcia we współczesnym znaczeniu psychologicznym jako zespołu trwałych opinii pozyskiwanych przez jednostki w procesie kontaktów społecznych, a nie w wyniku obserwacji rzeczywistości.[1] To ważne rozróżnienie pogłębiające nasze rozumienie procesu kształtowani się fałszywych, powierzchownych i szkodliwych społecznie przekonań i opinii, warto bowiem wiedzieć, że sama idea stereotypu społecznego, w nieco ogólniejszym sensie, była znana w Polsce od ponad dwustu lat.
Krytyką przesądów społecznych, uprzedzeń i fałszywych przekonań, które dzisiaj nazwalibyśmy stereotypami, zajmowali się już myśliciele polskiego oświecenia. Na przykład Franciszek Salezy Jezierski w swoich „Uwagach nad stanem nieszlacheckim w Polsce[2] pisał: „Niewiadomość, przesąd, uprzedzenie te są trojakie pęta broniące zbliżenia się do poznania prawdy… niewiadomość więc, przesąd i uprzedzenie składają wszystkie głupstwa, omyłki, błędy i kłamstwa, zawsze jednając niedolę i w szczególności człowieka i w powszechności ludzi. „
Podobne myśli i krytykę stosunków społecznych opartych w znacznej mierze na uprzedzeniach i przesądach społecznych głosił Hieronim Stroynowski. W jego „Nauce prawa przyrodzonego” czytamy między innymi: „Fałszywe wyobrażenia, opinie, zwyczaje i ustanowienia ludzie zacierają istotną im przyrodzoną równość, wytępiają w ludziach wrodzone czucia wzajemnej przychylności, szacunku, politowania, ćmią prawidła przyrodzonej sprawiedliwości i dobroczynności”. [3]
Zasługą Lippmana, poza tym, że zaproponował nowy termin dla nazwania tych rozpoznanych wcześniej problemów społecznych, jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na fakt, że stereotypy nie są po prostu błędami, jakie popełniają niektórzy, być może słabo wykształceni ludzie, ale są konstruowane i utrwalane przede wszystkim społecznie, co sprawia, że w wielu przypadkach tak trudno je wykorzenić lub nawet uświadomić sobie ich obecność i działanie.
Współczesny Słownik języka polskiego definiuje stereotyp (z greckiego stereós – stanowiący bryłę, stężały + typos – odbicie, obraz) jako: „funkcjonujący w świadomości społecznej skrótowy, uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości odnoszący się do rzeczy, osób, grup społecznych, instytucji itp., zwykle oparty na niepełnej lub fałszywej wiedzy o świecie, utrwalony jednak przez tradycję i z trudem ulegający zmianom”.
Stereotypy powstają w rezultacie bezrefleksyjnego lub tendencyjnego przyjmowania opinii przyjętych w danym środowisku; ponieważ przekazywane treści są niemal zawsze zabarwione ocenami i emocjami, powoduje to, że stereotyp jest przekaźnikiem zarówno społecznych sympatii i aprobaty, jak i uprzedzeń, dezaprobaty lub antypatii.
Trzeba jednak pamiętać, że stereotypowe przekonania, jakkolwiek powierzchowne, skrótowe, schematyczne i tendencyjne nie muszą być i zwykle nie są całkiem fałszywe. Inaczej nie mogłyby trwać i nie pełniłyby skutecznie swojej funkcji społecznej: nie umacniałyby np. wewnątrzgrupowej lojalności i nie ułatwiały wstępnej orientacji w nowym środowisku.
Zwracamy uwagę na ten fakt nie po to, żeby usprawiedliwiać stereotypowe opinie i przekonania, ale po to, żeby uniknąć nieporozumień na tym tle – nieporozumień, które w istocie mogą stereotypy umacniać. Zdarza się bowiem, że pewne jednostkowe doświadczenia lub obserwacje zdają się świadczyć, że jakiś stereotyp jest w pełni prawdziwy. Ktoś może na przykład spotkać nietrzeźwego Polaka, zrzędliwą kobietę lub leniwego Włocha, co oczywiście nie oznacza, że większość członków każdej z tych grup ma takie cechy lub tak się zachowuje. Gdybyśmy jednak twierdzili, że stereotypy są zawsze i w stu procentach fałszywe, nasza koncepcja stereotypu, w wyniku konfrontacji z takim doświadczeniem, straciłaby na wiarygodności. Fałszywość stereotypu polega bowiem przede wszystkim na tym, ze jest on nieuzasadnionym uogólnieniem, w aspekcie wartościującym implikującym niesprawiedliwą ocenę i negatywny stosunek do członka jakiejś grupy, co bywa przyczyną dyskryminacji, przemocy i innych form złego traktowania – również w sądzie.
Stereotypy tworzone są najczęściej w odniesieniu do grup etnicznych (np. stereotyp pracowitych Niemców lub angielskich dżentelmenów), grup zawodowych (np. mądry profesor), do klas społecznych (np. ciemny chłop, postępowy inteligent) lub do grup wyróżnionych ze względu na płeć (np. stereotyp empatycznej lub zrzędliwej kobiety).
W tym raporcie interesują nas przede wszystkim stereotypy na temat płci, zarówno te pozytywne, jak negatywne, gdyż jedne i drugie, zwłaszcza gdy jednocześnie działają stereotypy na temat rodziny i przemocy, mogą być i częstą są przyczyną dyskryminacji i złego traktowania kobiet w sądach. Więcej na temat powiemy w drugiej części tego rozdziału, na następnej stronie poświęconej omówieniu sposobu działania stereotypów podczas rozpraw sądowych.
Ważną cechą stereotypów, zwłaszcza w kontekście badanych przez nas problemów, jest to, że pełnią one zarówno funkcję opisową, jak normatywną. Jeśli na przykład wyznajemy stereotyp, że kobiety są bardziej oddane rodzinie i są, zgodnie ze swoją „naturą”, strażniczkami ogniska domowego, jednocześnie uznajemy, że tak właśnie być powinno, a kobiety, które ten stereotyp zdają się naruszać, są niepełnowartościowe, nie tylko jako kobiety, ale również ogólnie, jako ludzie. Ten konkretny stereotyp niemal zawsze działa na niekorzyść kobiet w sprawach o przemoc w rodzinie, gdyż – niezależnie od wszystkich szczegółowych okoliczności – rodzi uprzedzenie, czyli formę niechęci do kobiet, które oskarżają męża, godząc tym samym w integralność i trwałość rodziny.
Funkcja normatywna stereotypu „dobrej żony” wyraża dążenia typowe dla tradycyjnych kultur patriarchalnych i autorytarnych, a wśród nich przede wszystkich dążenie do porządku opartego na kontroli i podporządkowaniu. Nie przypadkiem w większości języków europejskich słowa „porządek” i „rozkaz” lub „rządzić” mają ten sam źródłosłów.
Stereotypy w swoich obu funkcjach wyznaczają kryteria oceny członków grupy, której dotyczą, co ułatwia sprawowanie kontroli nad ich postępowaniem, myśleniem, uczuciami. W konsekwencji stereotypy dyktują, co i jak powinien myśleć, czuć i czynić każdy członek stereotypizowanej grupy, bez względu na to, jak bardzo w jego przypadku stereotyp jest odległy od jego osobistych cech i skłonności. Powinien, jeśli oczywiście chce żyć w zgodzie z innymi członkami własnej grupy, którzy narzucone normy akceptują, i z grupą lub członkami grupy zewnętrznej, sprawującej kontrolę i egzekwującej zgodność postępowania z narzucanymi przez stereotyp normami.
Austriackie psycholożki społeczne, specjalizujące się między innymi w problematyce dyskryminacji i stereotypów, w szczególności na temat płci, Susan T. Fiske i Laura E. Stevens twierdzą, że „stereotypy na temat płci są bardziej nacechowane normatywnie niż inne stereotypy, co wynika z tego, że na ogół mamy znacznie bogatsze doświadczenia w kontaktach z przedstawicielami drugiej płci niż w relacjach z innymi grupami, co zapewnia większą „bazę danych”, z której można czerpać normatywne „powinności” stanowiące podstawę stereotypów płci.”[4]
Zdaniem Fiske pierwotne różnice między kobietami i mężczyznami wynikają z tej samej przyczyny, co współczesny seksizm i uprzedzenia wobec kobiet: z dążenia do sprawowania kontroli. Fiske uważa, że stereotypy ograniczają wolność i możliwości stereotypizowanej grupy, uzasadniają żywione do niej uprzedzenia i stosowane wobec niej praktyki dyskryminacyjne. Jej zdaniem władza sprzyja powstawaniu stereotypów na temat grup, które jej nie mają (lecz nie odwrotnie). Ludzie, którzy sprawują władzę, nie muszą wnikliwie analizować informacji na temat innych osób i, być może, nie są zmotywowani do poświęcania innym uwagi, dlatego często spostrzegają innych przez pryzmat prostych stereotypów. Zatem wszędzie tam, gdzie występuje asymetria władzy, jest wielce prawdopodobne, że ludzie sprawujący władzę będą stereotypizowali tych, którzy są jej pozbawieni, przede wszystkim dlatego, że stereotypizacja pełni użyteczną funkcję podtrzymywania nierówności. W przypadku kobiet i mężczyzn owa dysproporcja władzy jest mocno zakorzeniona i usankcjonowana w ramach struktur organizacyjnych, społecznych oraz interpersonalnych, co sprzyja utrwalaniu stereotypów płci. Wobec takiej nierówności ci, którzy maja władzę (czyli mężczyźni), przyjmują ideologie (oparte na stereotypach dotyczących płci) i przekonania uzasadniające ich dominację nad słabszą grupą, to jest nad kobietami.
Polska badaczka stereotypów, profesor Maria Jarymowicz podkreśla rolę emocjonalnego, czyli afektywnego składnika stereotypów. „Emocjonalny przydźwięk, automatycznie wzbudzany w momencie przywołania w umyśle nazwy danej grupy, sprawia, że osoby z tej grupy postrzegamy bardziej tendencyjnie, a jednocześnie zachowujemy się wobec nich w sposób zgodny z naszą odgórną negatywną oceną, oczekując potwierdzenia się stereotypu lub wręcz nieświadomie wywołując przewidywane przez stereotyp zachowanie. Wiele osób z grup, które są przedmiotem stereotypizacji, reagowałoby na nasze tendencyjne zachowanie zupełnie inaczej, gdybyśmy nie traktowali ich w sposób zgodny ze stereotypem. My jednak, obserwując bezrefleksyjnie ich zachowanie, uzyskujemy subiektywne potwierdzenie stereotypu oraz pewność co do jego słuszności.[5]
Stereotypy najczęściej przyswajane są w dzieciństwie, co jednak nie oznacza, że umysły noworodków są niezapisaną tablicą. Rodzimy się już z pewnymi, ewolucyjnie ukształtowanymi predyspozycjami poznawczymi, a wśród nich ze skłonnością do uproszczonego, powierzchownego i schematycznego postrzegania innych i myślenia o innych. Dzieje się tak, gdyż nasze mózgi i zasady ich funkcjonowania nie ukształtowały się w toku ewolucji jako obiektywizujące instrumenty poznania naukowego, lecz jako instrument przetrwania, maksymalizujący sukces ewolucyjny. Na świat, a zwłaszcza na świat ożywiony, patrzymy przede wszystkim pod kątem możliwych zagrożeń i szans reprodukcyjnych, a nie po to, aby uzyskać jego pełny, obiektywny obraz odzwierciedlający całą jego złożoność. Dotyczy to przede wszystkim ludzi innych ras lub z innych grup etnicznych, ale również osób innej płci. Mówiąc bardziej konkretnie, oznacza to, że nasz mózg tworzy w każdej sytuacji uproszczony, czarno biały i nacechowany wartościująco obraz świata lub innej grupy społecznej, liczy się bowiem głownie to, żeby jak najszybciej dostrzec możliwe zagrożenie lub szansę i jak najszybciej odpowiednio zareagować.
Drugą, ważną w tym kontekście, ewolucyjnie ukształtowaną cechą naszych mózgów i umysłów jest swoista ekonomia poznawcza.
Jak piszą polscy psycholodzy Edward Nęcka i Bogdan Wojciszke „otaczająca nas rzeczywistość w każdym momencie zalewa nas ogromem bodźców, których nie jesteśmy w stanie jednocześnie ogarnąć. Nasz umysł zmuszony jest do dokonywania selekcji docierających informacji i ich interpretacji, przy jednoczesnej konieczności pominięcia pozostałych. Człowiek nie jest w stanie zrozumieć i zapamiętać informacji, jeśli nie odniesie ich do już istniejących we własnym umyśle schematów i nie zinterpretuje danych przez ich pryzmat Reaguje zatem na własne interpretacje rzeczywistości, a nie na rzeczywistość obiektywną, zbyt złożoną i niejednoznaczną, aby ją ogarnąć, a schematy stanowią źródło oczekiwań i interpretacji otaczającej nas rzeczywistości i decydują o tym, na jakie jej elementy w danym momencie zwrócimy uwagę”.[6]
Nie moglibyśmy przetrwać jako gatunek, gdybyśmy w życiu codziennym, w każdej sytuacji i przez cały czas, dążyli do uzyskania w pełni adekwatnego, naukowego poznania i zrozumienia wszystkiego, co się w nas i wokół nas dzieje. W obliczu oceanu pozyskiwanych i przetwarzanych informacji nie moglibyśmy się komunikować ani dbać o zaspokojenie podstawowych potrzeb. Nie moglibyśmy żyć po prostu. Stąd „naturalna” tendencja do tworzenia obrazów przybliżonych i uproszczonych, szczególnie silna, gdy sytuacja, w jakiej się znajdujemy, jest silnie nacechowana emocjonalnie, gdy się boimy, gniewamy lub wzruszamy. Szczególną przyczyną takiego, sprzyjającego myśleniu stereotypami pobudzenia są emocje przeżywane przez pokrzywdzoną kobietę i sprawcę przemocy na sali sądowej, ale także żywione przez wielu prawników uprzedzenia wobec kobiet, które wnoszą skargi na stosujących wobec nich przemoc partnerów. Uprzedzenia – powtórzmy – zakorzenione w patriarchalnych stereotypach, przede wszystkim normatywnych, na temat kobiet i roli, jaką powinny one pełnić w rodzinie i życiu społecznym.
To ewolucyjne zakorzenienie, tak jak presja społeczna i kulturowa, sprawiaj, że stereotypy są na ogół bardzo trwałe i odporne na krytyczną, rzeczową argumentację oraz na sprzeczne z nimi doświadczenia. Nie oznacza to jednak, że nic w tej sprawie nie można i nie należy robić. Wprost przeciwnie. Zawodowi uczestnicy rozpraw sądowych powinni być poddani gruntownym szkoleniom w tej dziedzinie. Ich celem nie byłaby feministyczna indoktrynacja, lecz przede wszystkim uzmysłowienie sędziom, prokuratorom, adwokatom i policjantom, czym są i jak działają stereotypy, uprzedzenia i przesądy i na czym polega specyfika ich działania w prokuraturze i na sali sądowej.
Uprzedzenia i przesądy
Złe traktowanie lub wręcz dyskryminacja kobiet podczas rozpraw sądowych dokonuje się na ogół za pośrednictwem uprzedzeń, jakie rodzą się w wyniku naruszenia stereotypów, przede wszystkim w ich funkcji normatywnej. Często jest to stereotyp „porządnej kobiety” lub „dobrej żony” interpretowany niekorzystnie dla kobiet, które doznały przemocy z rąk męża i zeznają przeciwko niemu w prokuraturze lub w sądzie, co samo w sobie budzi uprzedzenia, czyli nasiloną niechęć i podejrzliwość.
Czym są uprzedzenia? Słownik języka polskiego definiuje je następująco: „Uprzedzeniem nazywamy negatywny stosunek do kogoś lub czegoś, powstały w wyniku powziętych z góry przekonań, niesprawdzonych sądów itp., na nieuzasadniona niechęć”.
Uprzedzenie jest formą nieżyczliwości, awersji lub wręcz wrogości i negatywną postawą, która – podobnie jak każda inna postawa – ma trzy zasadnicze komponenty: afektywny, poznawczy i behawioralny. Osoby kierujące się uprzedzeniami na ogół nie zdają sobie z tego sprawy lub uważają, że niechęć lub nieufność, jaką żywią na przykład do kobiet zeznających w sądzie przeciwko stosującemu przemoc mężowi, jest w dużej mierze usprawiedliwiona. Nie zdają sobie natomiast sprawy, że rzeczywistą przyczyną ich negatywnego stosunku są wyznawane przez nich stereotypy i przesądy, czyli (wg. Słownika języka polskiego) „mocno zakorzenione, błędne i bezzasadne przekonania i poglądy na coś – na ogół na temat jakiejś grupy społecznej”. Przesąd w tym sensie to tyle, co komponent poznawczy uprzedzenia, czyli uogólnione i sztywne przekonanie, że w zasadzie wszyscy ludzie należący do danej grupy mają w swojej naturze pewne wspólne, negatywnie oceniane właściwości.
Najbardziej istotnym elementem uprzedzenia, który prowadzi bezpośrednio do podejrzliwości, dyskryminacji i innych form złego traktowania jest jego komponent afektywny: niechęć, wrogość, nieufność lub wręcz pogarda. Te negatywne oceny i emocje wyrażane są i okazywane w różny sposób (komponent behawioralny), zwykle czytelny dla osób będących przedmiotem uprzedzenia, co z kolei wywołuje ich negatywne emocje, szczególnie podczas rozpraw sądowych, gdy ofiarą niechęci są kobiety pokrzywdzone przemocą z rąk bliskiego mężczyzny.
Tworzy się błędne koło. Silne emocje i poczucie krzywdy, jakich doznają dyskryminowane ofiary przemocy, wpływają negatywnie na ich zachowanie w sądzie, co może sprawiać, że osoby kierujące się uprzedzeniami umacniają się w swojej niechęci i fałszywych przekonaniach. Na przykład pokrzywdzona przemocą kobieta, której sędzia sugeruje, że sama przyczynia się do przemocy, jakie doznała, lub że grubo przesadza co do jej dolegliwości, może zareagować bardzo emocjonalnie: zalać się łzami lub mówić mniej zbornie, co w oczach uprzedzonego sędziego tym bardziej podważy wiarygodność jej zeznań i ożywi inne, powiązane stereotypy, np. taki, że kobieta, fałszywie oskarża męża, bo chce uzyskać rozwód na lepszych warunkach albo po prostu dlatego, ze jest nieodpowiedzialną histeryczką.
Nie trzeba być psychologiem, żeby zrozumieć, że cała wyżej scharakteryzowana konstelacja nieuzasadnionych i pochopnie uogólnianych przekonań, zachowań i emocji musi prowadzić do złego traktowania, lekceważenia i dyskryminacji osób, które są przedmiotem opartych na stereotypach uprzedzeń. I tak się dzieje faktycznie we wszystkich instytucjach polskiego wymiaru sprawiedliwości. Prokuratorzy umarzają sprawy lub wręcz koncentrują się na zbieraniu dowodów na korzyść sprawców przemocy, nawet gdy dopuszczają się okrutnego zabójstwa. Sędziowie przypisują kobietom winę za przemoc, powątpiewają w wiarygodność ich zeznań i bezpodstawnie doszukują się okoliczności łagodzących odpowiedzialność sprawców.
Zakres tego problemu nie jest dobrze znany, gdyż większość sądów odmawia wspólpracy organizacjom i instytucjom, które podejmują badania na ten temat. Ponad 21 letnie doświadczenia Centrum Praw Kobiet, wyniki naszych badań i zebrane przez ten czas relacje pokrzywdzonych kobiet wskazują jednak, że problem z pewnością istnieje i ma szeroki zasięg; z pewnością dotyka tysięcy ofiar przemocy w bliskich związkach. Jego przyczyną są głównie żywione przez sędziów i prokuratorów uprzedzenia i stereotypy na temat kobiet i nie całkiem zrozumiała niechęć wielu przedstawicieli zawodów prawniczych do poprawy sytuacji pod tym względem. Że jest to możliwe, wiemy na podstawie doświadczeń z krajów o wyższej kulturze prawnej i demokratycznej, np. z USA, gdzie między innymi z inicjatywy sędziów doszło do zmian, które przyniosły widoczną poprawę w podejściu sędziów i prokuratorów do kobiet, które proszą o pomoc policję i zeznają przeciwko mężom lub partnerom, którzy się nad nimi znęcają lub dopuszczają się innych form przemocy. W Polsce potrzebne są podobne zmiany, zwłaszcza w zakresie treści i form kształcenia sędziów i prokuratorów, którzy powinni nie tylko rozumieć pojęcia, ale również samych siebie, by wiedzieć, jakie stereotypy wyznają, jakie żywią uprzedzenia oraz kiedy i w jakiej formie się nimi kierują, naruszając przy tym elementarne zasady sprawiedliwego traktowania, które sami uważają za ważne, i które sami stosują, gdy orzekają w sprawach, w których są wolni od uprzedzeń.
Więcej informacji na temat tego, jak stereotypy, uprzedzenia i przesądy działają na sali sądowej znajdziecie Państwo na następnej stronie, poświęconej tej właśnie kwestii.
[1] Milton Kleg: Hate Prejudice and Racism. Nowy Jork: SUNY Press, 1993, s. 136-138.
[2] Warszawa 1790, za: Bogdan Suchodolski „Nauka polska w okresie oświecenia”, Warszawa, PWN, 1953, s. 120.
[3] Hieronim Stroynowski, „Nauka prawa przyrodzonego”, Wilno 1785, str. 51.
[4] Susan T. Fiske Susan, Laura E. Stevens, Stuart Oskamp, Mark Costanzo, “Gender issues in contemporary society”: Applied Social Psychology annual. Sage; Thousand Oaks, CA: 1993. What’s so special about sex? Gender stereotyping and discrimination; s. 173–96. Todd D. Nelson, Psychologia uprzedzeń, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2003, s. 282-283.
[5]. Jarymowicz M. (2001). W poszukiwaniu przesłanek sztywności stereotypów. W: Kofta M., Jasińska-Kania A. (red.). Stereotypy i uprzedzenia. Uwarunkowania psychologiczne i kulturowe. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar, s. 3-25.
[6] Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Nęcka E. (1994). Inteligencja i procesy poznawcze. Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls“. Rokeach M. (1960). The open and the closed mind. New York: Basic Books.
Wojciszke B. (1991). Korzystanie z danych i pseudodanych przy poznawaniu ludzi. W: Kofta M., Szustrowa T. (red.). Złudzenia, które pozwalają żyć. Szkice z psychologii społecznej. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 67-102.